Dziś, na Cmentarzu Bródnowskim pożegnaliśmy zmarłą 16 lipca 2019 r. w wieku 94 lat jedną z „dziewcząt z Parasola”- Wacławę Godzisz -Jurczakowską ps.”Wacka”, harcerkę Szarych Szeregów, żołnierza Armii Krajowej, sanitariuszkę Kedywu Komendy Głównej AK „Pegaz” (później „Parasol”), powstańca, który ze swoim legendarnym oddziałem przeszedł cały jego szlak bojowy…O zasługach wojennych, odznaczeniach, powojennej działalności zawodowej i społecznej przeczytamy w biogramie „Wacki”…Tymczasem stojąc dziś przy Jej grobie pod szarym, pochmurnym niebem, pomyślałam, że odeszła jedna z najbardziej „słonecznych” osób, jakie znałam. Odkąd bowiem szkoła, w której pracuję przyjęła w 2007 roku imię Batalionu AK „Parasol”, pani Wacława była naszym częstym i niezawodnym gościem … Tak bardzo nie pasowało do niej słowo „kombatant”.. Ne miała w sobie nic, co budowałoby rezerwę, dystans….Urocza, bezpośrednia, pełna ciepła, obdarzona niemałym talentem gawędziarskim, niesłychanie wrażliwa, mimo swoich ponad osiemdziesięciu (wtedy)lat ,zachowała prawdziwie dziewczęcy wdzięk i poczucie humoru… owoc doświadczenia, mądrości życiowej ,wielkiej kultury duchowej i głębokiej dobroci. Dlatego właśnie Jej opowieści były tak przejmujące, że potrafiła oddać w nich treści z pozoru sprzeczne: hart ducha i delikatność, odwagę i czułość. W tym nastroju utrzymana była Jej opowieść o harcerskiej i żołnierskiej służbie, powinnościach sanitariuszki, przyjaźni i ofiarności…jak ta, w której drżącym głosem wspominała swoje pielęgniarskie dyżury, pełnione w Szpitalu Maltańskim przy umierającym po postrzale w czasie Akcji Kutschera koledze-Marianie Sengerze „Cichym”. Wspominała : „Pamiętam, jak leżał na ogólnej sali i tylko się modliłam[…]jak szłam na dyżur, żeby go jeszcze zobaczyć…Ktoś zapytał mnie :”Kim jest dla pani?” Odpowiedziałam: „Bratem”…”Czy może być bardziej wiarygodne świadectwo wierności Bogu, honorowi i Ojczyźnie…? Czy może być bardziej spełnione życie? Kochana Pani Wacławo, tak bardzo dziękujemy za Pani entuzjazm, serdeczność i przyjaźń, jaką nam Pani okazywała…”I spojrzał Pan, gdy tak szli ku niemu gromadą…A ślady ich stóp świeciły i świecą dobrym blaskiem…”